Jeszcze do niedawna „polskie góry”, kojarzyły mi się głównie z Tatrami i Beskidami. Myślę, że to przede wszystkim dlatego, że od dziecka jeździłam tam z rodzicami, później na wycieczki szkolne i studenckie weekendy. Gdy przyszło do planowania kilkudniowego, jesiennego wyjazdu, wybór padł na Góry Stołowe.

Spis treści:
Góry stołowe – charakterystyka
Budowa
Góry Stołowe posiadają budowę płytową. Ich płaskie szczyty nadają im niepowtarzalny i niezwykły charakter. To właśnie od nich wzięła się nazwa gór, które są „płaskie jak stół”.
Wysokość
Ich wysokość nie przekracza 1000 metrów. Najwyższym szczytem jest Szczeliniec Wielki (919m).
Położenie
Góry Stołowe znajdują się w łańcuchu Sudetów Środkowych i częściowo leżą na terenie naszych południowych sąsiadów – Czech.
Park Narodowy Gór Stołowych
W 1993 roku utworzono Park Narodowy Gór Stołowych, który obejmuje najcenniejsze obszary, wraz z Szczelińcem Wielkim, Błędnymi Skałami i Skalnymi Grzybami. Unikatowość tych terenów, przyciąga mnóstwo turystów rocznie, co wcale nie znaczy, że trzeba przedzierać się przez tłumy. Zresztą, zaraz się przekonacie.
Góry Stołowe – nasza podróż
Góry Stołowe odwiedziliśmy pod koniec października 2018 roku. Przyznam szczerze, że nie miałam zbyt dużych oczekiwań, względem tych rejonów. Nigdy, jakoś szczególnie, się nimi nie interesowałam, nie było mi też dane, wcześniej tam pojechać. Dodatkowo, pogoda zapowiadała się kiepska (deszcz i temperatura poniżej 10 stopni), co nie pomagało w pozytywnym nastawieniu.
Kłodzko
Kierując się w stronę Gór stołowych, zatrzymaliśmy się w Kłodzku, które jest największym miastem w tamtych rejonach.
Nocleg
Zatrzymaliśmy się w Kudowie-Zdrój, niedaleko centrum, tego uzdrowiskowego miasta. Mnie osobiście, nie porwała, ale zdaję sobie sprawę, że deszczowa aura, nie pozwoliła nam poznać wszystkich jej walorów. Nie mniej jednak, Kudowa-Zdrój jest świetnym miejscem wypadowym, w którym można znaleźć nocleg w bardzo atrakcyjnej cenie (przynajmniej tak było w październiku).

Podróż na kraniec świata
Teraz, bez zastanowienia mogę przyznać, że teren Gór Stołowych zdecydowanie nas zachwycił. Pomimo tego, że temperatura była faktycznie dość niska, a wilgotność powietrza – wysoka, wyjazd zaliczam do bardzo udanych. Dzięki temu, że odwiedziliśmy Góry Stołowe poza sezonem, w Błędnych Skałach byliśmy praktycznie sami. Tak samo na szlakach. Czułam się tak, jakbyśmy wytyczali nową ścieżkę, a nie maszerowali jedną z najchętniej uczęszczanych dróg całych Sudetach! Co prawda, na Szczelińcu Wielkim była taka mgła, że nie było nic widać na kilka metrów, ale to może zdarzyć się nawet latem. Poza tym, miało to swój urok. Sprawiało wrażenie, jakbyśmy doszli… na kraniec świata.
Chodźcie na wycieczkę!
Zabieramy Was teraz na wycieczkę po lasach i skałach Gór Stołowych. Rozpoczniemy ją od strony Bukowiny Kłodzkiej. Udamy się szlakiem do Błędnych Skał, a następnie, przechodząc przez Karłów, wejdziemy na Szczeliniec Wielki. Ubierzcie się ciepło i załóżcie czapki, bo w lesie, chłód jest szczególnie odczuwalny. Gotowi? To zaczynamy!
Wejście do Parku Narodowego
Błędne Skały
Lasy, lasy, lasy
Szczeliniec Wielki
Polecam to miejsce każdemu, bo jest magiczne i naprawdę wyjątkowe. Warto jednak rozważyć wyjazd tam, poza sezonem, np. w okolicach października. W wakacje, szlaki się „korkują”, a na Szczelińcu podobno są tłumy, prawie jak na Gubałówce.
Byliście kiedyś w tych rejonach? Może polecicie inne, równie magiczne miejsca? 🙂