Fira to stolica Santorini, położona na brzegu powulkanicznej kaldery na wysokości 260 m n.p.m., w zachodniej części wyspy. To jedno z dwóch najbardziej popularnych miejsc, do których przyjeżdżają turyści, odwiedzający Santorini.

Stolica wyspy znajduje się niedaleko lotniska (niecałe 6km) i to do niej dojeżdża autobus, do którego możemy wsiąść po wylądowaniu. Sprawia to, że Fira jest często pierwszym pocztówkowym miejscem, odwiedzonym przez osoby, które przyleciały na Santorini.

Pierwsze wrażenie

Tak było też w naszym przypadku. Nocleg zarezerwowaliśmy w Firostefani, czyli malutkiej miejscowości, która znajduje się w sąsiedztwie Firy. Na lotnisku złapaliśmy autobus do stolicy i nim się obejrzeliśmy, byliśmy na miejscu. Zanim jednak udaliśmy się do hotelu, nie mogliśmy odmówić sobie przyjemności wejścia na taras widokowy. Zabraliśmy swoje walizki i po kilkunastu minutach, podziwialiśmy już niesamowitą kalderę i białe domki „przyklejone” do skał. Nie mogłam nadziwić się, że tam naprawdę wygląda tak, jak na tych wszystkich zdjęciach, które widziałam w sieci. No może z tą różnicą, że na tarasie widokowym przez większość czasu byliśmy…sami. Jak się potem okazało, był to (chyba) taras jakiejś restauracji, na który w kolejnych dniach, zakazano wstępu. To się nazywa przyjechać na czas.

Nocleg w Firze

Nocleg w Firze, z widokiem na morze jest tańszy niż w popularnej Oia. Warto też wziąć pod uwagę rezerwację miejsca do spania w pobliskim Firostefani, gdzie ceny są o wiele niższe, a odległość od stolicy na tyle niewielka, że można pokonać ją pieszo (ok 2km).

Booking.com

Transport publiczny w Firze

W Firze znajduje się dworzec autobusowy, dzięki czemu z Firy, dostaniecie się do wielu najbardziej atrakcyjnych miejsc na Santorini m.in Red Beach, Oia, Perrisy i Kamari (także z tych miejsc bez problemu dojedziecie do stolicy). Alternatywą jest oczywiście wypożyczenie samochodu lub skutera. Warto wziąć to pod uwagę szczególnie wtedy, gdy na zwiedzanie Santorini nie mamy zbyt wiele czasu. Z portu w Firze zaś, można wybrać się w rejs do sąsiednich powulkanicznych wysepek Nea i Palea Kameni, gdzie są gorące źródła.

fira

Co robić w Firze?

Fira, ze względu na swoje położenie, nie posiada plaż, ale za to zachwyca całym mnóstwem białych domków i klimatycznych uliczek. Oprócz tego znajdują się tam ekskluzywne sklepy oraz całe mnóstwo restauracji i barów z pięknymi widokami. To kulturalne i handlowe centrum Santorini.

Fira poza sezonem vs. Fira w sezonie

Fira jest bardziej kolorowa i rozrywkowa, niż Oia. Nawet poza sezonem jest tu dosyć gwarno (szczególnie w centrum), ale już na obrzeżach nie ma praktycznie nikogo, nawet przy większych zabytkach (katedrach czy kościółkach). W sezonie, w obu miejscowościach spotkamy ogromną liczbę turystów. Wszystko przez to, że dojeżdżają tu statki wycieczkowe z sąsiednich wysp m. in. z Krety.

Stary Port w Firze

W Firze znajduje się Stary Port, do którego można zejść po 588 schodach.

Fira

Osiołki i muły

Warto to zrobić, bo na dole czekają…osiołki i muły. Są gotowe zabrać turystów, którzy zdecydują się zapłacić kilka euro (cena wyjściowa to 6 euro, ale można się targować), by wjechać na nich po schodach do centrum miasta. My postanowiliśmy jednak zejść i wejść o własnych siłach i oszczędzić biednym osiołkom nadmiernego wysiłku. Inną możliwością jest skorzystanie z kolejki Cable Car, której cena jest podobna do podróży na osiołku. W Starym Porcie jest kilka restauracji i sklepików, a ceny w nich są trochę niższe niż w mieście.

Poza sezonem, w miastach nie widziałam zbyt wielu osiołków (a dokładnie to tylko jednego!), więc zejście do portu to jedyna okazja, by zobaczyć je w większej ilości 🙂

Fira

Fira nocą

Fira nocą jest piękna i tętni życiem. Restauracje i bary są otwarte do późnych godzin nocnych, podobnie sklepy i inne interesy. Miasto wygląda cudownie, mieni się światełkami i ma swój klimat.

Jeśli wybieracie się na Santorini, podrzucam Wam artykuł z praktycznymi wskazówkami, które pozwolą zaplanować podróż poza sezonem:

Fira to miasto, które warto odwiedzić. Robi naprawdę ogromne wrażenie.

Zobacz także:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.