Barcelonę odwiedziłam już jakiś czas temu. W przygotowanie tego wpisu włożyłam dużo pracy, bo minęły dobre 2 lata odkąd przyjechałam z katalońskiej stolicy. Co skłoniło mnie do opisania tej wyprawy? Barcelona zachwyciła mnie swoją egzotyką i ciekawą architekturą.

Ogólne informacje

Barcelona leży nad Morzem Śródziemnym. To stolica Katalonii i drugie co do wielkości miasto Hiszpanii. Przed wyjazdem w te rejony, nauczyłam się podstaw języka hiszpańskiego. Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałam rozmowy Katalończyków. Przekonałam się, że hiszpański i kataloński są tak odmienne jak np. polski i śląski. Niestety, rozumiałam tylko międzynarodowe słowa 😛

Moje wrażenia

Barcelona to miasto palm, egzotycznych roślin, oryginalnej architektury i wąskich, klimatycznych uliczek. Spacerując wśród nich możemy poczuć się jak w małym miasteczku, pomimo tego, że znajdujemy się w jednym z największych miast Europy. Katalońska stolica ma w sobie coś wyjątkowego. Jest bardziej egzotyczna, fantazyjna i niezwykła niż inne miasta, w których miałam okazję być.

Warto odwiedzić też Monserrat. To miasteczko, oddalone ok 40km od centrum Barcelony, położone między górami

Monestir de Monserrat

Mój wyjazd do Barcelony

Do Barcelony wybrałam się z trójką znajomych. Nasza wyprawa była dość ekstremalna, bo spaliśmy pod namiotem. Spędziliśmy tam niezapomniane 3 tygodnie, pełne przygód, wyzwań i pieszych wędrówek. Odwiedziliśmy Barcelonę w drugiej połowie sierpnia. Muszę przyznać, że w godzinach szczytu było naprawdę bardzo gorąco. I to codziennie! Podczas tej wyprawy rozumiałam o co tyle szumu, z tą całą hiszpańską sjestą

Poniżej zamieszczam widok z naszego „miejsca noclegowego” (ze wzgórza Montjuic, przy parku kaktusowym)

Ciekawostki

  • Na każdym kroku spotkamy podejrzanych handlarzy, chcących „opchnąć” swój towar turystom. Jako, że podróżowaliśmy z dużymi plecakami, bardzo często stawaliśmy się potencjalnymi klientami – miłośnikami białego proszku.
  • Uliczni artyści nieposiadający zezwolenia, nie mają możliwości zarobku. Hiszpańska policja jest bardzo czujna i aktywna. Tam gdzie nie da wjechać się samochodem, dotrą  na dwóch kółkach.
  • W przeciwieństwie do hiszpańskiej policji, osoby odpowiadające za porządek w parkach, okazują wyrozumiałość i nie zwracają uwagi na namioty rozbite tuż przed bramą jednego z większych parków w Barcelonie. Duży plus dla nich 😉
  • Ceny biletów wstępu do poszczególnych obiektów są bardzo wygórowane. Mogą doprowadzić do zawrotów głowy  i dużego uszczerbku na studenckiej kieszeni.
  • Egzotyczne rośliny i zwierzęta można zobaczyć praktycznie wszędzie.

Co zobaczyć?

Z czym kojarzy się Barcelona? Odpowiedź jest prosta. Większość osób wie, że czołowym artystą tych rejonów jest Antonio Gaudi. Jego rzeźbiarski i secesyjny styl sprawia, że stolica Katalonii wyróżnia się na tle innych miast.

Sagrada Familia (Bazylika św. Rodziny)

Secesyjna budowla, inspirowana naturą, góruje nad stolicą Katalonii. Pomimo tego, że niedokończona, codziennie przyciąga tysiące turystów, chcących podziwiać jej piękno i kunszt twórcy. Sagrada Familia nigdy nie miała dokładnych planów. Gaudi tworzył szkice, które wciąż ewoluowały. Na ich podstawie bazylika rosła w siłę, stając się coraz bardziej indywidualną i oryginalną budowlą. Plan zakończenia jej budowy to rok 2026. Świątynia ma posiadać 18 strzelistych wież symbolizujących 12 apostołów, 4 ewangelistów, Maryję i Jezusa. Po ukończeniu tej ostatniej, Sagrada Familia stanie się najwyższym kościołem na świecie. Budowla ma być skończona dokładnie 100 lat po śmierci jej autora. Gaudi zwykł mawiać: „Mojemu klientowi się nie śpieszy”, co idealnie oddaje powyższą sytuację.

Miałam przyjemność podziwiania jej potęgi za dnia, ale też nocą. Jako, że Barcelonę odwiedziłam w sierpniu, to o każdej porze przy bazylice były tłumy ludzi. Niesamowita, rozedrgana, architektoniczna perełka. Przepiękna, monumentalna i oryginalna. Nie znajdziecie drugiej takiej samej.

Przy okazji polecam książkę: „Tajemnica Gaudiego”, którą naprawdę warto przeczytać zanim wyruszycie w katalońskie rejony.

Tekst alternatywny
Tekst alternatywny

Idąc dalej szlakiem Gaudiego natrafimy na kilka willi. Spoglądając na te budynki, od razu domyślimy się czyjego są autorstwa. Wybitny kataloński artysta wypracował sobie styl niepowtarzalny i wyjątkowy, a co za tym idzie – bardzo kontrowersyjny. Jego dzieła zachwycają albo odrzucają, nie można pozostać wobec nich obojętnym.

Casa Vicens

To jedno z pierwszych dzieł Antonio Gaudiego, poprzez które daje manifest swojego nowego, indywidualnego stylu. Brakuje tylko linii płynnej, która z czasem stała się jego wizytówką. To jedna z najmniej obleganych i popularnych budowli autorstwa katalońskiego twórcy. Wpatrując się w budynek, byliśmy praktycznie sami. Casa Vicens znajduje się przy dość wąskiej ulicy, dlatego trudność sprawia zrobienie ładnego zdjęcia.

Casa Batlló

Fasada domu przypominająca falujące morze jest bogato zdobiona. W tworzeniu jej elewacji wykorzystane zostały motywy zwierzęce: kości i łuski. Różnokolorowe kawałki ceramiki i potłuczonych kafli mienią się w blasku słońca.

Tekst alternatywny
Tekst alternatywny

Casa Milo

Casa Mila wygląda jak wzburzone morze, Gaudi projektując ją, nie używał linii prostych. Pofalowana fasada budynku wykonana jest z kamienia. Nie na darmo nazywana jest przez mieszkańców kamieniołomem. Jedno piętro udostępnione jest dla zwiedzających – resztę stanowią luksusowe apartamenty. Swoją drogą, mieszańcy tej willi muszą być bardzo zdeterminowani, by mieszkać w jednym z najbardziej znanych zabytków Barcelony. Długie kolejki, rozmowy tysięcy ludzi, hałas i gwar zapewne bardzo przeszkadzają w codziennym egzystowaniu. Widocznie, co prestiż to prestiż.

Park Güell

To ogromny park w katalońskiej stolicy, stworzony na wzór miasta – ogrodu. Gaudi zaprojektował tam ogromny taras widokowy (mieszczący się nad pawilonem kolumnowym), z którego widać całą panoramę Barcelony. To tutaj znajduje się słynna, najdłuższa ławka świata, przypominająca ogon smoka. Najwygodniejsza i zgodna z wszelkimi normami 😉

I widok od trochę innej strony

W schodach wejściowych do głównego pawilonu, Gaudi umieścił trzy wysepki przybierające kolejno formę – groty, węża i salamandry.

Spacer po bajecznym parku umiliły nam liczne zespoły tworzące egzotyczne rytmy.

La Rambla

To najbardziej znana ulica Barcelony. Rozciąga się od Placu Katalońskiego aż do kolumny Krzysztofa Kolumba (na zdjęciu możecie zobaczyć ją w oddali). Znajduje się na niej mnóstwo sklepików, restauracji i straganów z ręcznie wykonywanymi wyrobami. Na każdym kroku można spotkać „żywe rzeźby” i ulicznych artystów. To najbardziej zatłoczone i hałaśliwe miejsce w katalońskiej stolicy.

Le Boqueria

To wielki bazar w środku miasta. Przechodziliśmy obok niego praktycznie codziennie, bo mieści się on przy głównej ulicy – La Rambla. Handluje się tam przede wszystkim rybami i owocami morza, mięsem, warzywami oraz przyprawami.

Plaça de Catalunya (Plac Kataloński)

To ważny punkt komunikacyjny łączący metro, autobusy, ulice i pasaże miasta. Jego powierzchnia robi wrażenie. Budynki otaczające Plaça de Catalunya to głównie hotele, markowe sklepy oraz biura firm. Na jego terenie znajduje się kilka drzew, które dają bardzo pożądany zacieniony obszar. Wszystkie ławeczki znajdujące się tam są najczęściej zajęte.

Plaça d’Espanya (Plac Hiszpański)

Główną atrakcją tego placu są podświetlane fontanny. O zmroku, miejsce to nabiera szczególnego uroku. Pokazy są bezpłatne, dlatego podczas koncertu przybywa tu naprawdę sporo ludzi. Mieliśmy okazję być na jednym z nich. To naprawdę niesamowite przeżycie!

Palau Nacional (Pałac Narodowy)

Mieści się w nim jedno z największych muzeów w całej Hiszpanii. Zgromadzono tam dzieła sztuki różnych epok – od gotyku, po czasu współczesne. Pałac Narodowy góruje nad Placem Hiszpańskim. Powstał on specjalnie na Wystawę Światową.

Arenas de Barcelona (Arena walki byków)

To dawna arena walk byków, wzniesiona w stylu mauretańskim. Obecnie zaadaptowana została na centrum handlowe.

Arco del Triunfo (Łuk Triumfalny)

Nie możemy przejść obojętnie obok trzydziestometrowej konstrukcji. Moja ulubiona czerwona cegła prezentuje się naprawdę przepięknie. To największy obiekt Wystawy Światowej, który stanowił bramę wejściową na jej teren. Jest to jedyny łuk triumfalny na świecie, który nie posiada charakteru militarnego. Za nim ciągnie się park de la Ciutadella, w którym można odpocząć po ciężkiej wędrówce.

Wzgórze Montjuic

Rozpościera się z niego wspaniały widok na Barcelonę. Nie jest zbyt wysokie, ale jego rozległość robi wrażenie. Na jego zboczach kryje się mnóstwo atrakcji – zamek, obiekty sportowe i egzotyczne parki. Wzgórze jest zdecydowanie spokojniejsze od centrum dlatego warto się tam wybrać, by odetchnąć od tłumów turystów i wielkomiejskiego zgiełku.

Przepiękne widoki na całą Barcelonę zapierają dech w piersiach.

Na wzgórzu znajdziemy też greckie klimaty, które przeniosą nas do kreteńskiego miasteczka. Ogrody Teatru Greckiego (Los Jardines del Teatre Grec) zostały zaprojektowane z okazji Wystawy Światowej z 1929 r.

Idąc dalej napotkamy amfiteatr, dość dobrze zachowany. To miejsce pokazów i występów różnych grup artystycznych i rodzajów sztuki.

La Barceloneta (dzielnica plaż)

Niewątpliwym plusem katalońskich plaż jest ich usytuowanie. Dwie główne mieszczą się bardzo blisko centrum, w dzielnicy La Barceloneta. Turyści zażywają kąpieli w ciepłym Morzu Śródziemnym. Muszę przyznać, że w sierpniu temperatura morza jest naprawdę przyjemna, a woda…bardzo słona.

Muzeum Picassa

Skorzystaliśmy z faktu, że w niedzielę po 15-stej, wstęp do muzeum jest wolny. Po kilkudziesięciu minutach czekania, nadeszła nasza kolej. Mogliśmy podziwiać dzieła Picassa i ewolucję jego twórczości (w muzeum wszystko ułożone jest chronologicznie).  Znajdziemy tam nie tylko wybitne obrazy, ale też pierwsze szkice, które wykształciły w nim niepowtarzalny i oryginalny styl. To pierwsze na świecie muzeum tego twórcy i jedyne założone za jego życia.

Camp Nou

Chyba nikomu nie muszę wyjaśniać, co to za obiekt. Stadion piłkarski, na którym rozgrywane są mecze FC Barcelona to największy tego typu obiekt w Europie. Mieści się on z dala od centrum. Jest w stanie pomieścić prawie 100 tysięcy osób. Jako, że fanka piłki nożnej ze mnie żadna, nie za bardzo chciało mi się iść tak daleko, żeby zobaczyć „jakiś stadion”. Opłacało się jednak przejść tak długą drogę, by zobaczyć jego ogrom i monumentalność.

Niedługo na blogu znajdziecie wpis na temat dalszej części wycieczki. Zabiorę Was na pieszą wędrówkę na obrzeża Barcelony. Będziemy podążać pielgrzymkową drogą, która doprowadzi nas do klasztoru, usytuowanego pośród górskich terenów, w bardzo urokliwym miejscu. Już teraz zapraszam Was serdecznie! KLIK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.